Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 marca 2015

Pierwsze bum zaliczone

Miki w zastraszającym tempie porusza się metodą kulania: z plecków na brzuszek, z brzuszka na plecki i tak dalej. Na leżaczku boję się go już od dłuższego czasu zostawiać, bo nieraz chciał się odwrócić. Matę rozpracował i jego kululu kończy się zazwyczaj na ścianie pod kaloryferem. A dziś padł ostatni bastion. Miki dotąd bał się rozkręcać na naszym materacu, bo przepaść, czyli podłoga działała na niego odstraszająco. Tak było do dzisiejszego poranka. Wyszłam z pokoju dosłownie na sekundę zostawiając synka pod samą ścianą, a gdy po odłożeniu szczoteczki wbiegłam do pokoju, Groszek akurat lądował na podłodze twarzą do parkietu. Przestraszył się mocno i zaczął płakać. Szybko wyniosłam go do drugiego pokoju i zaczęłam rozśmieszać. Uspokajająco zadziałała zakrętka od wody mineralnej, którą oglądał z każdej strony. Po kilku minutach Miki był uśmiechnięty jak zawsze. Ja jednak najadłam się także strachu i od tego momentu na sekundę nie spuszczam go z oka. Na szczęście materac nie jest wysoki i skończyło się pewnie na obitych kolanach, ale ja mam wyrzuty sumienia. Niejeden siniak czeka Mikiego, ale tego mogłam mu zaoszczędzić. Trudno, stało się. Człowiek się uczy na błędach.

3 komentarze:

  1. Moja Nadia też lubi się okręcać, mata jej nie wystarcza. Turla się tak, że bardzo często ląduje na podłodze. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. My też ostatnio mieliśmy nasze pierwsze bum. Gryzłam się potem strasznie! Teraz jednak bardziej się pilnuję, bo wiem już co i kiedy może się zdarzyć :) oby jak najmniej siniaków u naszych malców!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki wesoły chłopak :) Dokładnie, nie ostatnie bum w jego karierze. Też jestem przewrażliwiona na tym punkcie, a moja Gabi potrafi sobie zrobić krzywdę nawet leżąc na podłodze. Ostatnio zostawiłam ją zaledwie na parę sekund a mała spryciula uciekła mi z koca i uderzyła główką o panele. Trzeba by mieć oczy dookoła głowy przy maluszkach ;) i jeszcze dodatkowe żeby zostawić w pokoju z dzieckiem ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)