Łączna liczba wyświetleń

piątek, 29 sierpnia 2014

Groszek i jego dyschezja

Groszek nadal cierpi. Bóle brzuszka przychodzą raz częściej, raz rzadziej, ale nie odpuszczają. Położna stwierdziła, że powinny minąć do ósmego tygodnia. Oby! Poczytałam sobie o tym, co gnębi mojego synka- nazywa się to dyschezją i ponoć mają to wszystkie noworodki, tylko niektóre lepiej sobie z tym radzą i po sobie nie pokazują, u innych jest gorzej, jak u Groszka. Sab simplex czasami pomaga, czasami nie. Zaleźy od dnia. Dziś jest lepiej- wczoraj byliśmy na usg bioderek. Wszystko jest dobrze, ale mały chyba przeczuwając badanie strasznie płakał. Musiałam przystawić go do piersi, by się uspokoił. Dostałam burę od lekarki, że Miki nie umie ssać smoczka. Ona ma oczywiście rację: pierś nie moźe być uspokajaczem, a Miki nie potrzebuje aż tyle mleka. Po powrocie zaczęłam więc naukę. Najpierw wypróbowałam smoczek Tommee Tippee, który w pierwszych dniach po urodzeniu trafił w kąt, bo Miki nim pluł. Po burzliwym płaczu zasnął ze smokiem w buzi i go ssał. Jednak gdy się obudził,  za Chiny już nie potrafił sobie przypomnieć, jak przed chwilą ssał i w efekcie nie dał go sobie utrzymać w buzi. Spróbowałam więc z amerykańskim cudem techniki. Dotychczas na spacerach działał jako uspokajacz przetrzymywany pieluszką przy buzi. Miki nie potrafi go utrzymać. Teraz będziemy próbować regularnie- moźe jak się ułoży w buzi, mały go polubi. Po smoczkopróbach przyszedł czas na leżeniu na brzuszku. Leżenie to za duże słowo, bo Miko nie potrafi po prostu leżeć. Połoźony na brzuszku od razu zaczyna się wiercić i podnosić pupę i główkę. Robi to pięknie, ale chciałabym, by ze względu na bóle, pomasował trochę brzuszek leżąc na nim. Nic z tego! Krzyk i płacz po trzech minutach. No nic- będę niestrudzona w katowaniu synka;-) Po tych wszystkich wczorajszych wysiłkach mały popołudniu zasnął na dłużej. A po 18 zasnął podczas wizyty siostry męża snem tak kamiennym, że nie mogłam go dobudzić na kąpiel. Już chciałam zrezygnować, ale gdy położyłam go do jego łóźeczka obudził się;-) Po kąpieli dość szybko zasnął, przespał od 22 do 1, potem od 2 do 5, następnie od 5.30 do 6.30 i od 7 do 8. Ostatnio takie godziny są  raczej normą, ale dziś wypróbowałam, czy Miki potrafi spać sam. Przespał całą noc w swoim łóżeczku, więc jestem spokojna- jeszcze się nie nauczył, źe nasze łóżko jest jego jedynym miejscem snu. Uff.
A teraz, nudzę się;-) Po porannym karmieniu Miki śpi już dwie godziny. Zjadłam śniadanie, umyłam naczynia, ogarnęłam mieszkanie, wymieniłam wodę w kwiatach, zrobiłam pranie i teraz jeszcze skrobnęłam wpis:-) Gdy ma się świadomość, że dziecko moźe się w każdej chwili obudzić, wszelkie prace idą migiem:-)
A teraz trochę faktów po ostatniej wizycie położnej:
- Miki waży 4300 g
- przybiera ok. 38 g dziennie
- żółtaczka minęła całkowicie
- zdecydowaliśmy się na szczepionkę skojarzoną 5 w 1, szczepienie 4 września
- położna kolejny raz utwierdziła mnie, że moja dieta nie ma wpływu na skład mleka i to nie ja jestem winna dyschezji, więc wczoraj wypiłam karmi i zjadłam kilka śliwek:-)

5 komentarzy:

  1. Też się zmagamy z dyschezją :/ Mamy już 12 tyg i póki co nie mija. U nas głównie daje się we znaki wieczorem ale też nie codziennie. Miejmy nadzieję że szybko nasze maluchy się z tym uporają.
    Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybkiego powrotu do zdrowia dla Groszka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Bartuś również ma dyschezję i tak go męczy, że strasznie mało śpi. W dzień jakieś max 5, dzisiaj był rekord 6 godz. A w nocy budzi się jak w zegarku najpierw po 3, a później co 2h. Najgorzej jak zaczyna aż piszczeć, bo mu ta kupka nie chce wyjść. Jak w końcu uda mu się wydusić to jest przeszczęśliwy po czym zaczyna dusić dalej jakby nie wszystko wyszło. Robi kupkę raz czasem dwa razy dziennie. Ma juz prawie 3 miesiące, brakuje mu tygodnia wiec z utęsknieniem czekam. Może po3 miesiącu przejdzie, bo z tego co niektórzy piszą to taka magiczna liczba i większość dolegliwości się kończy. Niestety czasem trwa to do 6 miesięcy. Oby nie bo juz nie daje rady... Trzymajcie się ciepło
    Pozdrawiamy
    Ania i Bartuś

    OdpowiedzUsuń
  4. My chyba tez przechodzimy przez dyschezje..jak idzie kupa to jest placz wierzganie nogami a przy piersi to malo sutka nie wyrwie. Ale jak juz wyjdzie to hest usmiech..

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, to u nas to samo, myślałam że to kolki, i dawałam naszemu Misiów sab simplex ale chyba było jeszcze gorzej. Mamy prawie 5 tyg a od tyg Mały bardzo mało śpi. W dzień jak prześlij dwie godz to sukces ale normalnie to po kilkunastu minutach budzi go ból, bo idzie baczek albo kupka. W nocy yo samo od 3 w nocy tylko steka i się prezy. Serce się kraje a nie ma jak pomóc. Tylko masaże brzuszka. �� mam nadzieję że szybko minie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)