Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 listopada 2013

Czego nie wolno jeść kobiecie w ciąży?

Wiele moich znajomych opowiadało mi, że od pierwszych tygodni ciąży jadły za dwoje. Ja na szczęście nie odczuwam jeszcze aż tak wzmożonego apetytu, choć zdarzyło mi się już jeść ok. 22, bo organizm domagał się doładowania. Poczytałam sobie, czego powinnam teraz unikać. Trochę się podłamałam...Niewskazana w ciąży jest na przykład wątróbka, którą wprost uwielbiam! Zawiera bowiem witaminę A, która może szkodzić dziecku i mamie- przyspieszyć akcję porodową lub spowodować wady rozwojowe u maleństwa. Trzeba więc z bolącym sercem zapomnieć na dłuższą chwilę o wątróbce i jej przetworach. Zapomnieć muszę też o serach pleśniowych, które mogą być przyczyną listeriozy, a nawet o wędzonej rybie, bo to przecież zakazane surowe mięso... Nie wspomnę już o tatarze i nawet tiramisu, za którymi przepadam, a które zawierają surowe żółtko. Niewskazane są także gazowane i kolorowe napoje, bo zawierają mnóstwo konserwantów i szkodliwego cukru. Na drugim biegunie są dania zawierające zbyt dużo soli, która powoduje gromadzenie się wody w organizmie i idące za tym obrzęki. Odpadają więc chipsy, a nawet śledzie, choć ich akurat nie lubię i nie będę za nimi tęsknić... Na koniec tej długiej listy dodam jeszcze Karmi. Bardzo lubię to piwo, bo jako kierowcy często mi towarzyszy podczas imprez. Wiele czytałam na temat jego działania w czasie ciąży i zdania są podzielone. Ja jednak chcę oszczędzić Groszkowi nawet tych 0,5 proc. alkoholu. Nie chcę sobie potem pluć w brodę, że przeze mnie jest z moim dzieckiem coś nie tak.
A teraz niedzielny spacer, msza w kościele i wizyta u teściowej. Dziś dowie się, że po raz pierwszy w życiu zostanie babcią. Jestem ciekawa jej reakcji:-) Jutro ta sama nowina czeka moich rodziców.


  • Tak na dobrą niedzielę:-) 
Strachy na lachy- Dzień dobry, kocham Cię

3 komentarze:

  1. No tak troszkę zakazów jest, ja jeszcze o nich nie czytam choć na doświadczeniu znajomych mniej więcej wiem :) wątróbki nie cierpię więc nie będę ubolewać, kocham za to sery pleśniowe i będę trzeba ich unikać - ale na szczęście ciążą nie trwa całe życie więc nie będzie źle, można się przemęczyć :) chipsy i inne słone przekąski jadam sporadycznie, raz na kilka tyg. więc nie będę tęsknić ale muszę wtedy zrezygnować z solenia pomidora na kanapce :P no ale to dopiero kiedyś więc się nie martwię.

    Powodzenia w rozmowie, daj znać jak teściowa zareaguje...ciekawa jestem :) Mam nadzieję, że się ucieszy!

    Ps. Kocham tę piosenkę, kiedyś ten zespół był moim numerem 1.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Sandra, nie jest tak źle. ja wprawdzie też ubolewam, że nie można jeść serów pleśniowych (ani dojrzewających!), ale można je jeść po przetworzeniu, np. na zapiekankach i pizzach. to samo z szynką parmeńską. Co do tiramisu to również mam dobre wieści :) Krem możesz zrobić z mascarpone zmieszanym pół na pół z wcześniej ubitą śmietaną 30% i cukrem pudrem. większość zakazów na słodkości z surowym żółtkiem można w ten sposób obejść - smak trochę inny, ale również kremowy i przepyszny :)))) Damy jakoś radę w tej ciąży moja droga. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te wszystkie cenne rady:D! Na pewno je wykorzystam. No jasne, że jakoś damy radę;) Pozdrawiam:)!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)