Dzisiaj chciałabym się Wam zaprezentować:) Kończymy wraz z Groszkiem pierwszy miesiąc ciąży, więc to najlepsza pora, by pokazać efekty naszej współpracy;) Jak widzicie, rezultaty są jeszcze marne, a nawet wizualnie żadne, ale najważniejsze, że dobrze się czujemy i za bardzo sobie wzajemnie nie przeszkadzamy. O dziwo, bo pierwsze dni zapowiadały zupełnie inną przyszłość.
Postanowiłam też powalczyć, by samopoczucie było w dalszym ciągu tak dobre. W klubie fitness, w którym mam karnet, zajęcia dla kobiet w ciąży odbywają się wyłącznie o godzinie 11 lub 12. Są to dla mnie kosmiczne godziny. Ktoś nie pomyślał, że panie w ciąży nie od razu rezygnują z pracy, a również chciałyby o siebie zadbać. Dlatego zapytałam, czy choć raz w tygodniu nie można tych zajęć poprowadzić o ludzkiej porze, czyli po godzinie 15. Niestety, jeszcze odpowiedzi się nie doczekałam. Nie chcę rezygnować z ćwiczeń, ale boję się o moje Maleństwo. Nie chcę mu zrobić krzywdy i dlatego obawiam się chodzić na normalne zajęcia typu pilates. A może moje wątpliwości są nieuzasadnione? Jak myślicie?
A oto Groszek:) Oczywiście, skrzętnie schowany w brzuchu mamy;)
- Dziś zaproponuję Wam trochę cięższą muzykę. Ale to mój ulubiony zespół z gimnazjum, więc wybaczcie;)
Szaleństwo:) Gratuluję.
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zajęcia jogi i pilates są bezpieczne, bo nawet możesz zgłosić instruktorowi, że jesteś w ciąży i na pewno niektóre ćwiczenia pokaże Ci inaczej. Byłam świadkiem. Ja pływam, w ciąży też bym chciała pływać, ale planuję też jogę, pilates lub zdrowy kręgosłup.
Powodzenia i obserwuję :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Pirelko, dziękuję za te rady i dobre słowo:) Tobie również życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuń