- Dziś jestem w romantycznym nastroju, więc załączam jedną z moich ulubionych piosenek o miłości.
Za nami oczekiwanie na narodziny synka. Pojawił się na świecie 22 lipca 2014. Zapraszam do lektury opowieści o perypetiach Groszka i jego rodziców:)
Łączna liczba wyświetleń
30,544
czwartek, 28 listopada 2013
Ścięło mnie...
Już tłumaczę moją jednodniową nieobecność na blogu...Bardzo często choruję na zatoki i nie mogło się obyć bez pierwszych chłodniejszych dni z potwornym bólem głowy. Od wtorkowego wieczoru czułam również ból mięśni i generalnie grypowe objawy. Wiem jednak z doświadczenia, że wszystkiemu winny jest nie wirus, a właśnie moje kochane zatoki. Zazwyczaj od razu sięgałam po ibuprom, który przynosił ulgę. Przećwiczyłam już opcje z zabiegami typu "parówka" czy nacieranie czoła różnymi naturalnymi świństwami. Wiem więc z doświadczenia, że takie numery na mnie nie działają. Zaczęłam się zastanawiać, co zrobić, by uśmierzyć ból i złagodzić objawy, a jednocześnie nie zaszkodzić Groszkowi. W tej chwili trwają ważne dla niego dni, gdy budują się wszystkie kluczowe elementy jego organizmu. Wykluczone, bym miała mu fundować jakieś "atrakcje". Wieczór i noc jakoś więc przetrwałam, ale z samego rana zadzwoniłam do pani ginekolog, by mi doradziła, czy istnieją jakieś specyfiki, które nie spowodują problemów z ciążą. Okazało się, że taki lek miałam w domu - pozostał po którejś z wcześniejszych kuracji. Sinupret, bo o nim mówię, jest ponoć bardzo łagodny i nie ma przeciwskazań, by stosować go nawet na początku ciąży. Łyknęłam dwie tabletki i pomogło. Nie wiem, na ile to moja psychika, a na ile pomoc leku, ale najważniejsze, że środowy wieczór spędziłam bez bólu głowy i w towarzystwie przyjaciół. A dziś znowu grypowe objawy wróciły...Leżę w łóżku i piję herbatę z miodem. Zajadam się także mandarynkami, by uzupełnić zapasy witaminy C w organizmie.Trzymajcie kciuki, by zatoki odpuściły i dały mi spokój na pozostałe miesiące;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczywiście, że trzymam kciuki za dobre samopoczucie i najważniejsze za powrót do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/