Łączna liczba wyświetleń

sobota, 7 lutego 2015

Hity i kity

Wczoraj w DDTVN znane mamuśki rozmawiały o tym, ile kosztuje wyprawka i co jest niezbędne, a co okazało się niewypałem. Przemyślałam podczas trzeciego nocnego karmienia, jak to z naszymi zakupami wypadło. I pokuszę się o takie zestawienie:
NASZE HITY:
- najzwyklejszy miękki przewijak za 30 zł, który kładziemy na komodzie, a podczas kąpieli na pralce. A pomyśleć, że chciałam wydać 200 zł na przenośny składany przewijak, który by tylko zagracił nam mieszkanie;-)
- karuzelka Taf Toys ze zwierzątkami prosto z Sawanny. Miki pokochał wręcz zebrę. Karuzelka ma piękne melodie i długograja, który przez pół godziny zabawia dziecko.
- wózek trzy w jednym Dorjan prestige dreamer. Ideał! Wielka gondola, która teraz nawet jest za duża na moją kluseczkę, wygodne i lekkie nosidełko, funkcjonalny stelaż. Niebawem przesiadamy się do sportówki, więc zobaczymy, jak ona się sprawuje.
- pieluszki Happy. Tylko w nich Mikiemu siusie nie przeciekają bokami.
- leżaczek Fisher Price. Nie mieliśmy w planach takiego zakupu, a to był błąd. Gdybyśmy nie dostali go za darmo, nie mielibyśmy tej odrobiny wolnego czasu, gdy Miki siedząc w nim ogląda swoje zabawki, a my w tym czasie jemy obiad lub myjemy naczynia.
- Bepanthen, którym smaruję pupę Mikiego po przebraniu pieluszki. Dzięki niemu nie mieliśmy problemu z odparzeniami nawet w tak upalne ubiegłoroczne lato.
- polarowy kombinezonik podarowany Mikiemu przez siostrę dziadka. Rośnie z synkiem i przydaje się, gdy jedziemy na zakupy do marketów. Dzięki niemu Groszek się nie przegrzewa, a kapturek chroni jego głowę.
- kocyk kupiony za grosze w Biedronce. Miki nie potrafi bez niego zasnąć.

A TERAZ RZECZY, KTÓRE OKAZAŁY SIĘ ZBĘDNYM WYDATKIEM:
- otulaczek. Miki użył go raz, góra dwa razy. Nienawidzi być skrępowany.
- gryzaki. Ząbkowanie dotyka nas dość boleśnie, ale gryzaki nie pomagają nam w walce. Zazwyczaj leżą na podłodze. Miki nie wie, jak się nimi obsłużyć, a w ogóle, to najlepsze są nasze palce;-)
- mata. Póki co służy tylko do leżenia na podłodze. Miki nie odkrył jej cudownych zabawek. Może gdyby raczkował lub leżał spokojnie na brzuchu, mata pomagałaby mu spędzać aktywnie czas.
- laktator Lovi prolactis Nie przechodziłam nawału dzięki memu mlekożerczemu synkowi. Zapasy zrobiłam może z sześć razy. Urządzenie to przydało mi się więc dotąd pewnie nie więcej niż z dziesięć razy. Mimo że to cudowny laktator i polecam go wszystkim mamom!
- wszelkiej maści smoczki. Nawet sprowadzony z Ameryki supersmok nie zasmakował Mikiemu. I dobrze! Miki poradził sobie bez tego cuda, a przynajmniej nie mamy problemu z odstawieniem.
- Sab Simplex - dawałam go Mikiemu, ale nigdy w stu procentach nie byłam przekonana, czy pomaga synkowi.
- Biogaia i Dicoflor- tylko namieszały w brzuszku i zaburzyły naruralną florę jelitową synka. A dyschezja sama musiała minąć.

4 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o otulaczek, to mój Filipek ma identycznie, nienawidzi jak coś go krępuje więc go używaliśmy tylko w szpitalu, a potem poszedł w kąt :)

    www.swiat-mimi.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale dzieci są różne, Wasze hity tj. jak leżaczek, karuzelka czy przewijak u nas byłyby kitami, za to u mnie sprawdził się laktator i był zdecydowanym hitem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko chyba zależy od dziecka, sytuacji itd. O ile tak jak u Was leżaczek sprawdza się super od samego początku (mamy funkcje leżenia na płasko). To np pieluszki Happy dla nas są za sztywne. A za to Wasze kity tj. mata u nas sprawdza się super, Gabi nauczyła się na niej obrotów, chwytając zabawki pociąga się do siadu. Bez laktatora nie dały byśmy rady, córeczka nie chciała ssać z piersi, dzięki laktatorowi dostaje moje mleko już 8 miesięcy :) A smoczek to u nas rzecz nie zbędna, szczególnie kiedy Gabi jest zmęczona.
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My też kupiliśmy najtańszy przewijak z mothercare i sprawdził się w stu procentach.
    Moje najgorsze zakupy to poduszka do karmienia, która zamiast pomóc, utrudniała mi karmienie, sztywny kombinezon (nigdy więcej), chusteczki huggies (malutka miała po nich odparzoną pupę).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)