Łączna liczba wyświetleń

środa, 28 stycznia 2015

Krzyk, płacz, nieprzespane noce

22 stycznia Miki stał się półroczniakiem. Od koleżanki, która pocieszała mnie w drugim miesiącu życia synka,gdy walczyliśmy z dyschezją, usłyszałam, że dziecko robi się fajne po ukończeniu szóstego miesiąca. Głupia uwierzyłam. Ktoś mi bowiem od tygodnia dziecko podmienił. Pal licho przespane noce- te od dłuższego czasu wyglądały jak bieg przez plotki: zasypiam, godzina snu i pobudka. Z niedzieli na poniedziałek w nocy Miki przebił swe dokonania: pospał z dwoma pobudkami do drugiej, a potem do piątej próbowałam go uśpić. Nie pomagało noszenie, lulanie, karmienie, zostawienie w spokoju...Gdy się poddałam, mąż wziął synka do innego pokoju, zapalił światło i oglądali razem mecz Australian Open. Około szóstej Miki zmęczył się na tyle, że zasnął mi przy piersi. Pospał godzinkę, pobudka, karmienie, a potem jeszcze dwie godziny snu. Przedwczoraj i wczoraj po ciężkim wieczorze dałam od razu przed usypianiem Groszkowi odrobinę paracetamolu. Poskutkowało. Budził się nie co godzinę, a co dwie;-)
A w dzień mamy w domu papugę. Jeśli sąsiedzi nas nie wywiozą na taczkach, to i tak wyłysiejemy z nerwów. Bo jak tu się nie przejmować, jak z gardła Mikiego co jakiś czas wychodzi okrutny krzyk, taki gardłowy. Jakby zobaczył ducha i się przeraził. Ale repertuar jest szerszy: są też piski-wrzaski, jęczenie-wrzaski i coś na kształt jęku zawodu po niestrzelonej bramce (oczywiście jako wrzask). No i oczywiście płacz w niebogłosy. Dom się trzęsie! A wszystko najwyraźniej przez ząbkowanie. Dwie jedynki na dole wyszły migiem, a u góry czuję kilka twardych miejsc. I tylko nie wiadomo kiedy i gdzie zobaczymy kolejnego zęba...
Próbujemy wszystkiego- dwa żele odpadły, Dentinox i Denti Baby. Camilia- zero skutku. Gryzaki- tylko latają i walają się po podłodze. Kupiłam nawet taką silikonową nakładkę na palec, która jednak przynosi odwrotny skutek: Miki jest jeszcze bardziej rozdrażniony po wyciągnięciu mojego palca z buzi.
Na szczęście, nie my pierwsi, nie ostatni:-) Przynajmniej czujemy, że jesteśmy rodzicami. Bo pomimo ogromnego zmęczenia fizycznego i psychicznego, to doświadczenie, które po latach pewnie będziemy wspominać z uśmiechem.

A na koniec pochwalę się: Miki nie płakał podczas ostatniego szczepienia. Lekko zakwilił przy wbijaniu, a gdy tylko wtulił się we mnie, uspokoił się. Za chwilę zaczął się nawet śmiać.

4 komentarze:

  1. Spróbujcie Bobodent - u nas się sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też miałam tak, że mój mały wstawał w nocy co godzinę, więc wiem co czujesz :( U mnie to nie była kwestia ząbków. Karmiłam go samą piersią, a mały był po prostu głodny :( Gdy zaczął dostawać zupki, deserki i kaszkę na wieczór budzi się w nocy tylko raz na karmienie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te pobudki to faktycznie może być głód. Super, że Mały nie płakał podczas szczepienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba macie rację co do tego głodu- wczoraj po misce kaszki Miki przespał cztery godziny ciągiem...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)