Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 marca 2014

Mamuśka ześwirowała

Z moich przedbożonarodzeniowych wpisów wiecie, że jestem fanką świąt. Dlatego choć do Wielkanocy jeszcze mnóstwo czasu, w mojej głowie już zapanowała odpowiednia atmosfera:) Wiem, wiem- ześwirowałam;-)
 Zaplanowałam już nawet i omówiłam z rodziną, jak ten czas ma wyglądać. Śniadanie zjem razem z mężem, teściową i szwagierką, a w poniedziałek pojedziemy do moich rodziców na obiad. Logistycznie posiłek będzie mi łatwiej przygotować niż na Wigilię, bo do wykarmienia są tylko cztery osoby-nie dziesięć:) Już się nie mogę doczekać tego czasu! Uwielbiam obrzędy Wielkiego Tygodnia i oczywiście tradycyjnie już nie odmówię sobie chodzenia codziennie do kościoła na nabożeństwa. Nie jestem osobą przesadnie religijną, ale ten czas nieodłącznie kojarzy mi się właśnie  z duchowymi przeżyciami. Na cały Wielki Tydzień zaklepałam już sobie wolne, więc będę miała czas na niespieszne sprzątanie, gotowanie i właśnie na wprowadzanie się w klimat i sens Wielkanocy. W sobotę oczywiście pójdziemy z mężem do kościoła z koszyczkiem. On zawsze śmieje się ze mnie, bo u niego w domu święconka składała się jedynie z jajka, kawałka szynki, chleba i soli. A ja wkładam tam cały stół:D Musi być baranek z masła, babeczka, czekoladowy kurczaczek, chrzan, pieczone mięso, biała kiełbasa, pomarańcz, ocet, a nawet galart :D Oczywiście chleb, sól i jajko to podstawa. Sami widzicie, że przy takim ekwipunku, nasz koszyk musi być bardzo obszerny;) Stroję go gałązkami bukszpanu i białą serwetą. Zawartość po poświęceniu ląduje na talerzu i w niedzielę jest podstawą śniadania. Rozpisałam się na temat moich zwyczajów, a przecież na bieżąco będę Wam zdawać relację m.in. z pieczenia mazurka, który od kilku lat jest moim popisowym wypiekiem:) Tymczasem już wczoraj sprawdziłam, co z moją drewnianą foremką do baranka z masła. Kupiłam ją dwa lata temu przez internet i chyba się zepsuła. Nie wiem, gdzie popełniłam błąd, bo drewno lekko się wygięło i dwie części nie przylegają do siebie tak idealnie. W ubiegłym roku miałam przez to mały problem, bo baranek wyszedł krzywy. Niestety-przez rok nic się nie zmieniło;) Zamówię więc w najbliższym czasie jeszcze jedną foremkę, bo kosztuje niewiele-z przesyłką do 20 zł, a przynajmniej się nie namęczę.
Przestaję Was już nękać moją przedświąteczną gorączką;) Czas wrócić do przyziemnych spraw takich jak obiad czy sprzątanie...A Groszek ma dziś chyba dzień relaksu i tylko ok. 12 dał o sobie znać.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)