Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 lutego 2014

Pracująca mama

Odkąd brzuszek się widocznie zaokrąglił, nasz pakiecik wywołuje całkiem spore zainteresowanie w pracy. Pytania o samopoczucie są bardzo częste, a przede wszystkim bardzo miłe. Jestem w tej rewelacyjnej sytuacji, że dopóki sama nie powiem dość, mogę spokojnie łączyć ciążę, która przecież nie jest chorobą, z pracą. Co prawda, moje obowiązki w dużej mierze wiążą się z przesiadywaniem przed komputerem, ale tak często, jak tylko mogę wstaję, chodzę, a czasami nawet wykonuję proste ćwiczenia jak choćby kołysanie biodrami:) Nie skarżę się na żadne dolegliwości, a jak pamiętacie, dwa razy w tygodniu wyskakuję za zgodą szefa na ćwiczenia do fitnessowni. Dzięki temu czuję się spełniona: mam kontakt z ludźmi, czuję się potrzebna, a przede wszystkim, nie wypadnę szybko z obiegu. Jeszcze zdążę odpocząć od obowiązków;) Dziś musiałam pojechać do urzędu, w którym wiele osób mnie zna. Gdy ci ludzie tylko spojrzeli na mój brzuszek, gratulacjom nie było końca. A przy okazji stwierdziłam, że jakiś wysyp dzieci nastąpił: mnóstwo urzędniczek albo właśnie urodziło, albo jest na zwolnieniu i oczekuje maleństwa. Ja oczywiście od kilku tygodni też regularnie słyszę pytanie, kiedy zmykam na L-4. Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że póki czuję się rewelacyjnie i brzuszek nie przeszkadza mi aż tak bardzo, nie zrezygnuję z pracy. To tak, jakby ciąża w tych czasach była nierozerwalnie połączona ze zwolnieniem. Niech korzystają te mamy, które mają na to ochotę! Ja nie mam i dopiero od początku maja zrobię sobie trzymiesięczny urlop na kompletowanie wyprawki i odpoczynek przed maratonem zwanym macierzyństwem:)
  

3 komentarze:

  1. Jak nie chcesz i dobrze się czujesz, to po co ci urlop :) Nikt Cię nie zmusi, to twój wybór.
    Tylko nie przemęczaj się.
    Pozdrawiam mamusię i brzuszek :D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że masz taką pracę w której możesz być tak długo aktywna jak tylko masz ochotę :) Moja praca niestety jest fizyczna czasami mocno fizyczna i nie wyobrażam sobie pracować za długo, właściwie ze względu na rodzaj pracy jaki wykonuję poszłabym na ZW jak najwcześniej się da.
    Super, że u Ciebie jest inaczej.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko się cieszyć że masz pracę która pozwala Ci pracować do póki będziesz mieć ochotę. U mnie w pracy to jeden wielki stres więc na L4 jestem praktycznie od początku. Została mi uczelnia, ale od 15tc i z tego musiałam zrezygnować no i jesteśmy uziemieni. Dla Maleństwa wszystko :) tłumaczę sobie że później nie będę miała już czasu na odpoczynek i wylegiwanie się w łóżku ;)
    Pozdrawiam Monika i Maleństwo

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)