Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Pracowity poniedziałek

Po sobocie bez żadnych dolegliwości nastąpiła niedziela z nowym problemem. Od rana czułam się osłabiona, więc wolałam nie wstawać zbyt często z łóżka, by nie nabyć siniaka po upadku. Mój wspaniały mąż biegał nade mną chcąc przychylić mi nieba. A ja na nic nie miałam ochoty... Aż w końcu wieczorem po wciśniętej w siebie kanapce ledwo co dobiegłam do łazienki... Myślałam, że ciągłe mdłości to wszystko, co ciąża mi przyniosła. A tu taka nowość;-) Dziś rano jakoś już było lepiej. Zjadłem kanapkę, zabrałam się więc pełna optymizmu za mycie szyb. Powolutku, spokojnie, by nie zrobić krzywdy sobie i Groszkowi. Poszło mi całkiem sprawnie, po czym...znowu ledwo co dobiegłam do łazienki. A już chwilę później czułam się znów dobrze i wybrałam się na zakupy. Odebrałam paczkę z zamówionym prezentem, kupiłam opłatki i składniki dzisiejszego  obiadu. Pierwszy dzień urlopu uznaję więc za całkiem udany;-)

  • Piękny teledysk!
Nightwish- Amaranth

2 komentarze:

  1. nudności, zmęczenie.. no tak początki ciąży! organizm jeszcze się przestawia :) wkrótce będzie dużo lepiej :) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Od II trymestru u mnie jak ręką odjął zniknęły te wszystkie niemiłe dolegliwości. Oszczędzaj się i odpoczywaj, należy Wam się :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i za wizytę na moim blogu:)