Uszka i pierogi już zamrożone, bigos leżakuje, w lodówce stoją śledzie w pierzynce z cebuli, z octem i olejem, a także opiekane ryby w zalewie octowej.
A teraz z Groszkiem lukrujemy pierniczki, które wczoraj upiekłam.
Są mięciutkie, pulchne i od razu gotowe do zjedzenia. Dłuższy odpoczynek w puszce nie robi im krzywdy, wciąż są tak samo pyszne. A najważniejsze, że wszystkim smakują i znikają w okamgnieniu;)
Przepis tutaj: http://www.wielkiezarcie.com/recipe39728.html
Jestem tak pochłonięta przygotowaniami do świąt i umknęło mi, że wczoraj minęły dokładnie dwa miesiące mojej ciąży. Przez ostatni rok liczba 21 stała się dla mnie ważna - tego dnia w czerwcu wzięłam ślub, a potem od tej daty w październiku liczy się dla mnie nowy etap: etap bycia mamą:) Jutro napiszę o tym trochę więcej i oczywiście wrzucę fotkę, byście mogli ocenić, jak wyglądam w 9 tygodniu ciąży:)
- Dziś moja ukochana świąteczna i jednocześnie nieświąteczna piosenka. Uniwersalność jej przekazu towarzyszy mi przez cały rok.
O, jakie ładne pierożki i uszka:) Ja też mam już gotowe pierniczki. W domu pięknie nimi pachnie.
OdpowiedzUsuńNo jak ładnie idą Wam przygotowania ;) super..
OdpowiedzUsuńPowodzenia !
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Przygotowania idą pełną parą :) Gratulacje na te 2 miesiące :) Zaraz koniec I trymestru :)
OdpowiedzUsuń